Czytasz tytuł tego artykułu i myślisz sobie: mnie to nie dotyczy, przecież jestem zdrowa, nie mam żadnych objawów, to problem innych kobiet. Sęk w tym, że tak myśli większość. Statystyki jednak nie kłamią: codziennie w Polsce na raka szyjki macicy umiera aż 5 kobiet! Jak więc się przed nim bronić? Przede wszystkim, trzeba uświadomić sobie, z czym mamy do czynienia.
Czy każda kobieta jest narażona?
– Wbrew obiegowej opinii, rak szyjki macicy nie jest chorobą dziedziczą. Wywoływany jest on przez wirusa zwanego brodawczakiem ludzkim, w skrócie HPV. Ryzyko zakażenia tym wirusem dotyczy praktycznie każdej kobiety – mówi dr Jan Kupisz, specjalista ginekologii i położnictwa z białostockiego Centrum Medycznego Humana Medica Omeda.
I dodaje, że choć wirus zwykle przekazywany jest w trakcie stosunku seksualnego, to przenosi się jak każdy inny – zdarzają się zakażenia nim przez kontakt ze skórą narządów płciowych partnera, a nawet poprzez styczność z toaletami.
Rak szyjki macicy często rozwija się latami nie dając początkowo żadnych objawów. Pojawiające się krwawienie między miesiączkami lub po stosunku mogą świadczyć o już zaawansowanym stadium choroby. W takim wypadku powinniśmy jak najszybciej zgłosić się na wizytę do ginekologa.
Co zrobić, żeby nie dopuścić do takiego stanu?
Po pierwsze: należy pamiętać o regularnych badaniach cytologicznych. Pozwoliły one na znaczne ograniczenie występowania raka szyjki macicy w wielu krajach na świecie. Uznaje się je za najbardziej skuteczny sposób wykrywania nieprawidłowych zmian komórkowych świadczących o wczesnym stadium choroby.
– Badanie cytologiczne jest całkowicie bezbolesne. Ginekolog pobiera warstwę komórek i przekazuje je do badań pod kątem obecności ewentualnych nieprawidłowości. W przypadku ich stwierdzenia lekarz kontaktuje się z pacjentką i udziela porady odnośnie dalszych postępowania i możliwości leczenia – opisuje specjalista.
Na kolejnej stronie dowiedz się więcej o cytologii!