Kobiety w biznesie to coraz częstszy i coraz ważniejszy temat. O tym czy kariera jest najważniejsza i dlaczego czasami warto odpuścić porozmawiałyśmy z Panią Prezes Anną Śpiewak, która zarządza firmą Austrotherm. Kobieta silna, odważna, ale też pełna empatii i zrozumienia. O takich osobach będziemy pisać w naszym cyklu Kobieta NAobcasach!
NAobcasach.pl : Coraz więcej kobiet znajduje swoją ścieżkę życiową w biznesie. Panuje jednak przekonanie, że mamy trudniej niż mężczyźni. Czy faktycznie tak jest?
P. Anna Śpiewak: Z własnego doświadczenia wiem, że tak. Choćby z tego względu, że ciągle panują stereotypy i podział na role męskie i żeńskie. Ze społecznego punktu widzenia kobieta powinna spełniać się przede wszystkim w rodzinie.
Moją osobowość ukształtowały świetne relacje z tatą. Mama bardzo chciała dać mu syna, ale na świat, jako pierwsza przyszłam ja. Okazało się, że mojemu tacie wcale tak bardzo nie zależało na pierworodnym, a ja chętniej jemu niż mamie towarzyszyłam przy różnych pracach.
W naturalny sposób jednak musiałam w ciągu życia przejmować obowiązki kobiece. Byłam nauczona pracy, lubiłam pracować. Chciałam być perfekcjonistką. Kiedy się za coś zabieram, to zawsze chcę zrobić to dobrze. Kiedy więc pojawiły się role kobiece, także im chciałam sprostać bez zarzutu. Chciałam jednocześnie być dobrą żoną, troskliwą matką, solidnym pracownikiem a zarazem świetnym szefem.
Czy taki perfekcjonizm nie jest męczący?
Powiem szczerze, że w pewnym momencie próba osiągnięcia perfekcji we wszystkich dziedzinach jednocześnie okazała się trudna. Dawałam radę, ale czasami odczuwałam sporą frustrację.
Otoczenie nie zawsze wspierało mnie w karierze zawodowej. W pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać, gdzie muszę „odpuścić”.
Nawiasem mówiąc, nieustannie próbuję kształtować się wewnętrznie. Kształtuję swoje podejście do życia i do zasad, jakimi się kieruję. Zrozumiałam, że bycie perfekcjonistką może negatywnie wpływać na nasze otoczenie. Czasem trzeba stać się trochę egoistką, pomyśleć o sobie i jak się okazuje nie musi to negatywnie wpływać na nasze relacje z ludźmi. Wbrew pozorom może to być dla nich korzystne, ucząc ich większej samodzielności.
A jak to się przekłada na pracę?
Gdy jesteśmy zbyt wymagający od siebie, automatycznie za bardzo wymagamy od innych. Nie zawsze ludzie są w stanie podołać zadaniom, które przed nimi stawiamy, mimo najszczerszych chęci z ich strony. Wtedy też myślę o ludziach, którymi kieruję. Gdy widzę, że ktoś się angażuje, bardzo się stara, że jest w porządku, nie mogę mieć pretensji, że coś nie wyszło. Człowiek powinien być tolerancyjny, co wcale nie znaczy, że może z założenia pobłażać.
Na kolejnej stronie przeczytaj ciąg dalszy wywiadu!