Piękna i młoda kobieta, atrakcyjna mama i zwyciężczyni jednego z największych tanecznych show w Polsce „Tańca z gwiazdami” – Aneta Zając, udzieliła nam krótkiego wywiadu, przy okazji premiery nowego spektaklu w Teatrze Capitol „Kiedy kota nie ma”. Jak na deskach teatru odnalazła się aktorka i jakie ma plany na przyszłość?
Patrycja Ceglińska: Szerszej publiczności jesteś znana głównie z serialu „Pierwsza miłość”, teraz zaczęłaś grać w Teatrze Capitol. Jak się odnajdujesz w tej nowej roli?
Aneta Zając: Bardzo dużo frajdy sprawia mi granie tej postaci w teatrze – szalonej 20 – latki. Rzeczywiście jest zupełnie inna niż postać Marysi Radosz z serialu „Pierwsza miłość”. Ogólnie fascynują mnie role, wcielając się w które mogę być zupełnie kimś innym niż jestem w rzeczywistości
A czy w jakimś stopniu utożsamiasz się ze swoją rolą ze spektaklu „Kiedy kota nie ma…”?
Czy utożsamiam się? Poniekąd muszę zrozumieć postępowanie tej postaci, aby pokazać ją w swoim ciele. Dlatego ucząc się roli staram się najpierw w stu procentach tę postać zrozumieć i polubić. Moja Jeniffer przy bliższym poznaniu bardzo zyskuje. To wesoła i pełna optymizmu młoda osoba. Adorację mężczyzn uważa za coś dobrego i to tylko utwierdza ją w przekonaniu, że jest piękną kobietą.
Ale żadnych cech wspólnych nie dostrzegasz?
(śmiech) Szukałam, ale raczej nie znalazłam żadnych cech wspólnych. Bardzo się ucieszyłam, gdy zaproponowano mi tę rolę. Ciekawe czy reżyser dostrzegł między mną a moją postacią teatralne podobieństwo.
Czy pokrótce możesz powiedzieć o czym jest w ogóle sztuka „Kiedy kota nie ma…”?
Sztuka jest bardzo zabawną farsą. Spektakl jest nie tylko o zdradach i romansach, ale również o przyjaźni w małżeństwie, o dopadającej nas po latach rutynie. To ogólny obraz życia przeciętnych par podany w bardzo komiczny sposób. Jednak poza komizmem sytuacyjnym dostrzegam tu głębszy przekaz, swego rodzaju melancholię nad przemijaniem, nad upływem czasu, który nie jest łaskawy dla małżeństw.
Wcześniej już było granych kilka spektakli przedpremierowych. Jak ludzie reagują?
Byliśmy bardzo mile zaskoczeni, ponieważ często zdarzało się tak, że dostawaliśmy oklaski na stojąco. To jest dla aktora bardzo duże wyróżnienie i jest nam niezmiernie miło, że tak pozytywnie jest ta sztuka odbierana.
Widziałam tutaj kilka fragmentów tanecznych w Twoim wykonaniu. Czy „Taniec z gwiazdami” trochę Ci pomógł w tej kwestii?
„Taniec z gwiazdami” dał mi poczucie pewności siebie i też te kroki, te wszystkie tańce, których się tam nauczyłam jakoś nawet nieświadomie potrafię wykorzystać. Na pewno udział w programie zaowocował tym, że tańca już nie musiałam się uczyć.
Jakie masz plany zawodowe na najbliższy okres?
Na razie koncentruje się na spektaklu. Mamy zaplanowane terminy na kilka miesięcy na przód, co bardzo cieszy. Dalej gram na planie serialu „Pierwsza miłość”. Próbuję jednocześnie odnaleźć się w innym projekcie niż teatr i serial. Bardzo chciałabym wziąć w tym udział, bo to daje mi możliwość zaspokojenia ciekawości na temat innych mediów. Mam nadzieje, że się uda.
W takim razie trzymam kciuki i powodzenia!
Na następnej stronie zobacz zdjęcia z premiery spektaklu „Kiedy kota nie ma…”