NAobcasach: Czy do CrossFit Ad Alta przychodzi dużo kobiet?
Jason Abney: Tak, do naszego klubu przychodzi spora liczba kobiet, choć nie jest to ten sam odsetek jaki widzi się w boxach w USA. Mimo to zauważyłem, że w Polsce ćwiczy razem więcej par niż w Ameryce.
NO: Można powiedzieć, że coś zmieniło się w kanonie piękna. Kiedyś za perfekcyjną figurę uważano ciało anorektyczne. Obecnie coraz więcej kobiet chce być po prostu fit. Co o tym myślisz?
JA: Myślę, że to świetnie! Wysportowana i zdrowa kobieta jest nie tylko piękna, ale także bardzo pewna siebie i psychicznie wytrzymalsza. Zawsze mówiłem, że moim ulubionym widokiem na siłowni jest kobieta podnosząca ciężary. Bardzo podziwiam osiągnięcia takich pań. Kobiety mogą być wysportowane, umięśnione oraz silne i zarazem wciąż bardzo, bardzo kobiece.
NO: Część kobiet może obawiać się intensywnych ćwiczeń, żeby ich ciało nie stało się zbyt umięśnione. Czy to w ogóle możliwe? Ile trzeba ćwiczyć, żeby wyglądać atletycznie?
JA: To największa obawa wszystkich kobiet przed podjęciem decyzji o podnoszeniu ciężarów. Oglądają one modelki w magazynach o fitness lub filmy o crossficie i uznają, że przecież nie chcą wyglądać tak jak te „atletki”. Większość pań jednak nie zdaje sobie sprawy ile czasu, ciężkiej pracy i ćwiczeń jest potrzebne, by dojść do takiego poziomu umięśnienia. Mimo że nie lubię mówić, że coś jest niemożliwe, ponieważ to zawsze wytwarza jakieś bariery, to w tym wypadku jedyną przyczyną dużego przyrostu masy mięśniowej u kobiet była ich własna wola. Wiem, że najlepsze crossfitterki świata muszą trenować kilka razy dziennie od 4 do nawet 6 godzin. To jest dla nich jak praca. Tymczasem pozostałe panie, które chcą się zająć crossfitem jako hobby, zazwyczaj mają własną pracę lub inne zajęcia, które wykluczają tego rodzaju treningi.
Na następnej stronie dalsza część wywiadu