Zwracaj uwagę na „E”
„E” to nic innego jak: konserwanty, barwniki, wzmacniacze smaku i słodziki i inne. Producenci są zobowiązani do określenia substancji dodatkowych zawartych w produktach, rozpoczynających się symbolem „E”, a kończących numerem oznaczającym dany składnik. Co ciekawe, konsumenci posiadają małą wiedze na temat „E”. Aż 30 proc. z nas nie wie, czy są szkodliwe, czy nie, a 27 proc. uważa, że wszystkie są szkodliwe3.
Weźmy na przykład zwykłą konserwę turystyczną. W jej składzie najczęściej widnieje wiele liter „E” z różnymi numerami. Czytamy, ale nie zawsze wiemy, co one oznaczają. Otóż te substancje, które wg wytycznych UE można dodawać w procesie produkcji do produktów żywnościowych podzielono na grupy wg pełnionych przez nie funkcji. Warto tę listę zapamiętać, albo zapisać ją sobie w telefonie, aby zawsze mieć ją pod ręką:
- Barwniki – od E-100 do E-199
- Konserwanty – od E-200 do E-299
- Przeciwutleniacze – E-300 do E-399
- Stabilizatory, zagęszczacze, emulgatory – od E-400 do E-499
- Pozostałe – powyżej E-500
Jak widać, wiele substancji dodatkowych ma swój numer identyfikacyjny. Np. E-621 oznacza glutaminian sodu; a E-951 to aspartam. Należy jednak pamiętać, że producent nie ma obowiązku znakować substancji dodatkowych literą „E”. Może równie dobrze podać tylko nazwę zwyczajową substancji wraz z jej funkcją, np. regulator kwasowości – kwas cytrynowy. Ogólne informacje i podział substancji dodatkowych znajdziemy chociażby na stronie www.aktywniepozdrowie.pl.
Nie wszystkie dodatki straszą
Czy wszystkie przemysłowe dodatki trzeba potępiać? Są przecież i dobre strony „wzbogacania” żywności. Dodatkowo, wiele z tych dodatków jest pochodzenia naturalnego, jak np. E 300, czyli kwas askorbinowy, znany szerzej jako witamina C. Niektóre substancje dodatkowe mają korzystne właściwości zdrowotne np. lecytyna. Czasem dodaje się też składniki mineralne i witaminy: magnez, wapń, cynk, potas.
– Zachęcamy jednak, aby niektórych dodatków, tj. tłuszczów roślinnych utwardzonych czy syropu glukozowo-fruktozowego unikać. Dodatkowo, jeśli dany produkt ma więcej niż 10 dodatkowych składników, lepiej odstawić go na półkę – podpowiada Barbara Lewicka-Kłoszewska, Wiceprezes Fundacji BOŚ.
Na kolejnej stronie dowiedz się więcej!