„Poszedł do domu, zastał ojca pijanego, Walizki już stały w drzwiach, nie odezwał się do niego. Ojciec o wszystkim wiedział, ona już mu powiedziała, Wyszło źle, jak w życiu zawsze, nie takie intencje miała.” – śpiewał Kabaret Moralnego Niepokoju o nastoletnich przyszłych rodzicach.
Sytuacja dość dramatyczna, ale przecież wcale nierzadka. Dawniej nieślubne dzieci przynosiły hańbę rodzinie. Obecnie nastoletnia niezamężna matka nie jest już tak źle odbierana w powszechnej świadomości społecznej, przynajmniej nie w dużych miastach, które wyznaczają trend innym ośrodkom. Mimo to raczej nikt nie pokusi się o stwierdzenie, iż bycie niepełnoletnią mamą jest warte pozazdroszczenia. Czy to jednak wyczerpuje temat postrzegania tego zjawiska?
Zacznijmy od tego, że wedle danych GUS-u liczba nastoletnich matek systematycznie spada. W 2013 roku nastolatki urodziły 14,5 tysiąca dzieci. W 1990 roku na porodówkach leżało trzykrotnie więcej dziewczyn poniżej 19 roku życia. Nie jest to jednak jedynie kwestia wartości wymiernych. Również proporcje się zmieniły. Odsetek nastoletnich matek spadł z 8 do 3,9%. Czy taka sytuacja wynika z większej świadomość na temat seksu i antykoncepcji?
Nie do końca. Okazuje się bowiem, że stanowi to raczej znak czasu. Zmiana obyczajów wpływa na coraz późniejszą decyzję o założeniu rodziny. Oznacza to, że 20 lat wcześniej wiele z tych nastoletnich matek podjęło decyzję o ciąży świadomie.
Mimo to liczba matek ekstremalnie młodych (do 16. roku życia) również spadła. W 2013 roku wynosiła bowiem 1172, w 1990 dwukrotnie więcej. Może to być jednak wynikiem niżu demograficznym.
Teoretycznie jest jednak nieźle. Dla porównania w wysoko rozwiniętej Szwecji odsetek nastoletnich matek wynosi 1,3%, czyli niewiele więcej niż w Polsce.
Na następnej stronie o postrzeganiu nastoletnich matek przez społeczeństwo