Dotychczas o patriotyzmie Polaków mówiło się tylko w kontekście ważnych wydarzeń historycznych. Tymczasem po wprowadzeniu rosyjskiego embarga na polskie jabłka ruszyliśmy na bazary i do warzywniaków po szarą renetę, jonagoldy i typowo polskie papierówki, by wspomóc krajowych sadowników.
Rosja wprowadziła embargo w odwecie za sankcje, którymi obarczyła ją Unia Europejska. Wśród zakazanych w Rosji polskich owoców znalazły się jabłka, śliwki, wiśnie, gruszki, czereśnie.
Największym problemem dla eksporterów jest embargo na jabłka, bowiem w ciągu roku do Rosji trafia aż 600 tys. ton tego owocu. Oznacza to, że aby sadownicy nie byli finansowo stratni, każdy z nas powinien w ciągu roku zjeść 30 kg jabłek. Do tej pory jedliśmy ich o połowę mniej.