Niegdyś nadprogramowe kilogramy były oznaką dobrobytu. Obecnie coraz więcej osób cierpi na nadwagę lub nawet otyłość, która zaliczana jest do chorób cywilizacyjnych. Z drugiej strony coraz więcej mówi się także o zaburzeniach odżywiania, wynikających z dążenia do zachowania szczupłej figury. Ciężko jednak przyznać rację temu, iż anorektyczne sylwetki są estetyczne. Cóż z tego? Gdy chodzi o kanony piękna, okazuje się, że klasycznie rozumiana estetyka nie ma tu nic do rzeczy.
Mimo że w naszym społeczeństwie ciężko wyobrazić sobie, iż otyłość może być pożądana, w innych szerokościach geograficznych zdarza się, że to właśnie kobiety o obfitych kształtach są uważane za ideały. W czasie gdy w Europie i USA kobiety głodzą się, w afrykańskiej Mauretanii 1 na 10 kobiet jest… tuczona. To dlatego, iż w kraju tym obfite kształty uważa się za atrakcyjne jako symbol dostatku. Mimo że pod wpływem globalizacji zwyczaj ten zanika, wciąż można się z nim jeszcze spotkać. Afryka jest bowiem kulturą niedostatku, w przeciwieństwie do USA, gdzie to właśnie biedacy są grubi. Wszystko przez spopularyzowanie niezdrowego stylu życia np. restauracji typu fast food, które są dużo tańsze od normalnych lokali gastronomicznych.
Co więcej kanon piękna zmieniał się także na przestrzeni wieków w tych samych szerokościach geograficznych i nie zawsze stanowiła go szczupła sylwetka. Przedstawia to chociażby słynna statuetka Wenus z Willendorfu, ukazująca kobietę na dzisiejsze warunki otyłą. Jak widać zatem w paleolicie również ceniono obszerniejsze wymiary. Podobnie rzecz się miała w okresie baroku, z czego zostało powiedzenie „rubensowskie kształty”, pochodzące od malarza flamandzkiego Petera Paula Rubensa, na którego płótnach występują kobiety ze znaczną nadwagą.
O szczupłych kanonach piękna więcej na następnej stronie