Marilyn Monroe pomimo, że uchodziła za pewną siebie seksbombę tak naprawdę była nieśmiała i zamknięta w sobie. Na planie pracowało się z nią wyjątkowo trudno, nie tylko dlatego, że się spóźniała. Przede wszystkim dlatego, że dążyła do perfekcji. Przed każdym występem na scenie czy na planie przeżywała ogromną tremę i zaczynała się jąkać. Nie przyjmowała do wiadomości tego, że może ponieść porażkę, toteż potrafiła powtarzać jedną scenę kilkadziesiąt razy! Wielu reżyserów nienawidziło jej za to, ale koledzy po fachu doceniali jej zapał.
Tony Curtis, z którym zagrała w swoim najlepszym filmie „Pół żartem pół serio”, za którego otrzymała Złoty Glob powiedział o niej: ” Była absolutnym fenomenem jeśli chodzi o komedie, ta kobieta w życiu tworzyła piekło, na ekranie zaś była boska”. Co ciekawe Marilyn Monroe zawsze była obsadzana w rolach słodkich blondynek, jednak zawsze chciała być aktorką dramatyczną.
Wbrew pozorom MM szczególnie nie interesowała się modą i nie wydawała dużo na piękne i drogie kreacje. Najczęściej stroje, w których się pojawiała należały do wytwórni, dla której pracowała i po prostu je wypożyczała. Tak samo było z dodatkami. Marilyn musiała po prostu wyglądać perfekcyjnie, nieważne skąd pochodziły jej stroje. Kreacje musiały być błyszczące i obcisłe.
Mimo wielkiej kariery nie przewróciło jej się w głowie. Często przyjaźniła się z makijażystkami czy krawcowymi z wytwórni, podczas gdy inne gwiazdy nie chciały nawet zamienić z nimi słowa.
Bardzo kochała dzieci. Gdy jej mąż Jim Dougherty nalegał na potomstwo ta się nie zgodziła, ponieważ bała się utraty figury. Potem bardzo odczuwała brak potomstwa i źle się z tym czuła.
Na następnej stronie przeczytasz o okolicznościach śmierci aktorki