Wracając do oczu właśnie. Kiedy mamy już zrobione mocne kreski, pora zabrać się za malowanie rzęs.
Każde rzęsy są inne i potrzebują różnej szczoteczki. Astor BIG & BEAUTIFUL STYLE MUSE posiada szczoteczkę z naturalnego włosia, która jest spiralnie zakręcona. Szczególnie zachęcam do niego kobiety, które są wierne szczoteczkom silikonowym. Ten tusz rewelacyjnie rozdziela rzęsy. Spotkałam się już z wieloma pozytywnymi opiniami na jego temat i teraz jest to mój faworyt! Okazało się, że jest to kolejny produkt Astor, który może zaskoczyć!
Jednak pierwsze co robię, kiedy otwieram nowy tusz, to zdejmuję jego nadmiar ze szczoteczki. W nowo otwartym tuszu nie ma powietrza, a jego formuła jest zazwyczaj dość rzadka.
W takim razie jak sobie z tym poradzić?
Warto przez pierwsze kilka dni „popracować” nad produktem. Żeby nic nie marnować, wycieram tusz do środka opakowania, a następnie szczoteczkę oczyszczam chusteczką. Tusz musi nabrać swojej „mocy”, więc przez kilka pierwszych dni powtarzam ten schemat, pozwalam mu kilka dni poodychać i otwieram go kilka razy dziennie – to taki mój mały trik.
Dużym plusem tuszu Astor jest też to, że jak nałożymy sobie jedną warstwę rano, a po południu czy wieczorem nałożymy kolejną i kolejną, to rzęsy wciąż pozostają niesklejone. Makijaż nie musi już nas ograniczać w codziennym życiu.