Karolina: Nie potrafiłam odgadnąć, jaki charakter może mieć twoja książka po jej okładce. Niby róż i symbole płci, więc jakby romans, ale tytuł „Zły człowiek” staje w opozycji do tego obrazka.
Jarosław: Trochę tak miało być. Treść książki jest bardzo niespójna, więc chciałem, żeby okładka to odzwierciedlała.
K: Na mnie takie połączenie zadziałało przyciągająco, ale podejrzewam, że z perspektywy marketingowej to strzał w kolano.
J: Możliwe, raczej nie potrafię i nie chcę potrafić obierać takiej perspektywy (śmiech). Zresztą myślę, że od autora nie powinno się tego oczekiwać. Skoro wydawnictwo nie zgłaszało sprzeciwu, uznałem, że wszystko jest w porządku.
K: Przyznam, że napisałam już wstęp do tego wywiadu i przyrównałam cię w nim do Murakamiego…
J: (śmiech) A wiesz, jeszcze przed publikacją „Złego człowieka” powiedziałem przyjaciółce, że obawiam się zaistnienia takiego porównania. Nie pamiętam z czego ta obawa wynikała, ale lubię Murakamiego, choć sądzę, że łączy nas niewiele ponad melancholijny ton. Murakami pisze krótkimi, schludnymi zdaniami, moje bywają przydługie i nieco wulgarne.
K: No właśnie, sporo przeklinasz w książce, na co dzień też?
J: Wydaje mi się, że inaczej tej książki nie można było napisać. Nie chciałem, żeby była jak film o Wałęsie, w którym żaden ze stoczniowców nie przeklina. A na co dzień to różnie… Przy dziecku albo teraz, udzielając wywiad nie klnę, ale w rozmowach z przyjaciółmi tak i nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia. Uważam, że przekleństwa mają wysoką wartość ekspresyjną i są przydatne w komunikowaniu się.
K: Jesteś kobieciarzem?
J: (śmiech) Nie, absolutnie nie. Skąd taki pomysł?
K: Twój bohater nie stroni od towarzystwa kobiet.
J: To prawda, ale jednak trochę mnie od niego różni. Zresztą jeżeli chodzi o samo towarzystwo, to zdecydowanie lepiej odnajduję się pośród kobiet, zwłaszcza jeżeli przeciwstawić sobie stereotypowe kobiety i stereotypowych mężczyzn. Nie znam się na samochodach, nie umiem nawet jeździć na rowerze, kiedy przestałem interesować się piłką nożną, gwiazdą był Marek Citko, nawet nie piję już piwa i nie jem karkówki.
K: Zdrowa dieta?
J: Bynajmniej, uwielbiam czekoladę i energetyki, a po piwie mam katar, więc jego odstawienie było poniekąd koniecznością.
Na kolejnej stronie dalsza część wywiadu