Joanna Orleańska, polska aktorka filmowa, opowiada o swoich sposobach na zdrowe odżywianie każdego dnia.
Za co Pani ceni i lubi soki?
Soki lubię za to, że są dostępne cały rok, także wtedy, gdy za oknem szaro, a w sklepach brak świeżych owoców i warzyw. Lubię je też za to, że łatwo je zabrać ze sobą do szkoły czy pracy i tam szybko i bez problemu wypić, np. w czasie przerwy. Dla mnie zawsze były źródłem czerpania przyjemności z ich walorów smakowych, no i oczywiście wiedziałam, jak każdy, że są w nich witaminy. Nie była to jednak wiedza uporządkowana. Ale odkąd zostałam Ambasadorką akcji „5 porcji warzyw, owoców lub soku” polubiłam je jeszcze bardziej. Dowiedziałam się wiele o tym, co w sobie kryją, jak cennym źródłem witamin i składników odżywczych są dla naszego organizmu, i że ich wartości odżywcze są zbliżone do warzyw i owoców, z których je zrobiono. Na przykład dowiedziałam się, że dobrze robię pijąc sok pomarańczowy, bo organizm nie umie sam gromadzić witaminy C. Z kolei ulubiony sok mojego męża, czyli marchewkowy zaczynam pić właśnie teraz, przed sezonem letnim, bo wiem, że jest w nim beta karoten, który nada mojej skórze piękny, promienny wygląd, a jednocześnie pomoże ją chronić przed szkodliwym promieniowaniem słońca, którym uwielbiam się cieszyć. Dzięki akcji dowiedziałam się też wiele o procesie produkcji soków, np. tego, że producenci nie mogą dosładzać soków owocowych w żaden sposób, a także tego, że w żadnym soku nie może być jakichkolwiek konserwantów. Przed tym wszystkim chroni nas prawo. Dlatego teraz tym bardziej bez obaw i z czystym sumieniem po nie sięgam. Wiem, że wystarczy wizyta w sklepie, by na moim stole pojawiła się solidna dawka witamin i innych, cennych składników odżywczych pochodzących z warzyw i owoców. I za to właśnie soki cenię najbardziej.