Sztuka to przestrzeń, w której granice są po to, aby je przesuwać, niekiedy nawet znosić. Potrafią się w niej przeplatać różne stylistyki, czasem z odległych biegunów. Czy można słowo poetyckie przywdziać niczym królewską szatę, albo zatańczyć poezję?
Multimedialny spektakl pt. „Ubierz mnie w słowa” autorstwa Aleksandry Gisges-Daleckiej stworzony na podstawie poezji Mariusza S. Kusiona jest dowodem na to, że codzienność można odziać w piękno – zarówno wizualne, jak i słowne. Przy współpracy z Agencją Artystyczną ToTu został zainscenizowany 27 czerwca 2014 we Wrocławiu, przy ul. Hubskiej 6.
Jego poszczególne akty stanowią połączenie poezji, mody oraz muzyki. Dodatkowo spektakl jest wzbogacony o ciekawe efekty świetlne, które nadają mu niezwykłej oprawy. Widz, podczas oglądania kolejnych części inscenizacji, prowadzony jest przez meandry myśli ludzkiej, ubranej w niezwykłej klasy wysublimowaną poezję. Uczestniczy w oryginalnie poprowadzonej narracji dotyczącej zawiłości relacji damsko-męskich między dwojgiem ludzi.
Autorzy spektaklu uczynili ze sfery emocji i uczuć doskonałe tworzywo artystyczne, które z wdziękiem poddaje się ich działaniom. Umiejętnie, poprzez pieczołowicie dobraną muzykę oraz doskonale zrealizowane efekty świetlne, dbają oni o narastanie erotycznego napięcia między dwojgiem narratorów. Tworzą istny pejzaż uczuciowy obrazując bogactwo tego, co rodzi się, kiedy do głosu dochodzą uczucia. W „Ubierz mnie w słowa” jest miłość, ale też zazdrość i niepewność, pojawia się tęsknota, a także szczęście.
Poezja wykorzystana w spektaklu stanowi intymny zapis toczących się rozmów. Z jednej strony jest ona niezwykle hermetyczna, ściśle związana z postaciami, które opisuje, z drugiej zaś na przestrzał otwiera świat emocji, odzierając tych dwoje z okrycia i pokazując w ten sposób uniwersalność ludzkiego świata uczuć. „Ubierz mnie w słowa” jest jak niekończący się taniec, w którym raz następuje ścisłe zbliżenie dwojga tańczących po to, aby za chwilę nastało gwałtowane oddalenie. Ciągłe przypływy i odpływy, falowanie i spadanie, to frazy, którymi doskonale można opisać ogólny efekt wizualno-słowny, jaki udało się osiągnąć twórcom tego dzieła.
Świat słowa mówionego, muzyki oraz oryginalnych strojów przeplatają się ze sobą nieustannie, będąc na wskroś oplątanym smugą kolorowego światła. Widz w tym spektaklu jest trochę jak ciekawski obserwator przed którym nic się nie ukryje. Jest także niczym podróżnik zmierzający w niewiadomym kierunku, do którego prowadzi niekończący się trakt tajemnicy… A wszystko to odziane w unikatowej maści, oryginalne, ręcznie robione stroje autorstwa Liliany Borowskiej oraz Aleksandry Gisges-Daleckiej.