Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies. ZAMKNIJ

Pokój do wynajęcia cz.1

Szósta rano. Stara kamienica gdzieś w centrum jednego z największych polskich miast. Nie padają nazwy, bowiem miejsce to, podobnie jak i jego mieszkańcy prosi o anonimowość. Cóż wszak czytelniczkom i czytelnikom powiedzą informacje na temat ulicy, nazwisk lokatorów i wszelkich innych danych szczegółowych, które znać wypada jedynie urzędnikom? Niewiele. Mogę tylko zdradzić, że ów obiekt mieszkalny posiadał 5 kondygnacji, a głównym miejscem spotkań jego lokatorów było wyposażone w trzepak i pomalowaną na zielono metalową ławkę podwórko.

 

wine-400739_1920

 

Na czwartym piętrze znajdowało się mieszkanie Piotra, samotnego 27-latka, piszącego romantyczne wiersze i opowiadania. Przedpokój, kuchnia, łazienka, a przede wszystkim dwa duże pokoje ukazywały życiowe powodzenie naszego bohatera. Cóż jednak miał on z tych pomieszczeń, jeżeli nie było tam niczego poza laptopem, pogniecionymi kartkami papieru, pudełkami po pizzy i pustą butelką po czerwonym winie. Mało kto bowiem zdawał sobie sprawę, jak przytłaczająca może być samotność, zwłaszcza dla młodego człowieka, który miłości poszukiwał dotychczas jedynie w poezji i szlachetnych trunkach.

Pewnego dnia zdecydował się jednak opuścić swoje lokum, by odwiedzić leżącą zaledwie 20 metrów dalej restaurację.

– Kelner, kieliszek chilijskiego wina proszę – zwrócił się do pracującego tam młodego chłopaka.

– To za kogo tym razem pijemy, Panie Piotrze? – zapytał obsługujący naszego bohatera człowiek.

– Za kobiety – odparł Piotr, degustując trunek o czerwonej barwie.

– Czyli standard.

Zaniepokojony spostrzeżeniem kelnera pisarz, postanowił delikatnie zmodyfikować cel swojego toastu.

– W takim razie za samotność – dodał po chwili.

– Samotność? Przecież to najgorsze, co może się człowiekowi przytrafić – dziwił się kelner.

– Zaiste ma pan rację. Samotność podąża tym samym torem, co śmierć, tylko bardziej boli, bo trwa w zależności od pogody ducha. Śmierć natomiast przyprawia o ciarki, ale kończy pewien etap, będąc nieuchronnym aktem zarówno dla optymistów, jak i pesymistów, ot taka różnica – doprecyzował 27-latek.

Słysząc te słowa, kelner udał się do innego stolika, pozostawiając tym samym naszego bohatera sam na sam z rozważaniami na temat dotychczasowego życia. Nagle do restauracji weszła atrakcyjna kobieta, której widok zakłócił młodemu artyście popołudniowe medytacje.

– Co za perfekcja – skomentował wygląd wysokiej blondynki Piotr.

 

Na następnej stronie dalsza część opowiadania