A jakie pojawiają się emocje, kiedy myśli Pani, że jest częścią kampanii PIĘKNA BO ZDROWA. Czy to jest strach przed chorobą, czy to jest radość, że może Pani zrobić coś dobrego, dla innych?
W tym momencie nie skupiam się w ogóle na swoich emocjach. Jest akcja, jest potrzeba, jest szczytny cel. Podchodzę zadaniowo do tej sytuacji. Oczywiście zależy mi na tym, żeby to miało sens, żeby dotarło do jak największej ilości kobiet. Określiłabym swoje emocje, jako takie trwanie na posterunku: trzeba zrobić to ja robię.
Czy to jest ciągle jakieś tabu, choroby tego typu, kobiece. Może uważa Pani, że to się zmieniło?
Myślę, że to się zmienia, ale mimo wszystko zmienia się zbyt powoli. Na zachodzie kobiety w ogóle nie umierają na tego typu raka. W Polsce ciągle ten odsetek jest zbyt duży. U nas pojawiają się przypadki, które na zachodzie już nie występują.
Lekarze przyjeżdżają do nas i badają poglądowo kobiety w tak zaawansowanych stadiach tej choroby, która na zachodzie już nie występuje. Świadczy to o tym, że świadomość jest ciągle zbyt mała. Kobiety często uświadamiają sobie, że nie były 5 lat u lekarza, 10 lat u lekarza. „Boże kiedy ja byłam?”. Jak nie dzieje się nic złego, nic nie boli… a jednak to profilaktyka ratuje życie. Wszyscy mówią, że można to wyleczyć i później całkowicie normalnie żyć. Tylko trzeba się badać i trzeba robić to odpowiednio.
Zobacz też: Relacja VIDEO z gwiazdorskiej sesji zdjęciowej Kampanii PIĘKNA BO ZDROWA!