Czy skala zbyt pobłażliwego oceniania może się nasilić?
Jak najbardziej. Jak twierdzą naukowcy, wtedy gdy sympatia wobec danej osoby zostanie wzmocniona poprzez, np. zasugerowanie osobom badanym, że partner, którego zachowanie będą oceniać, wyraża się na ich temat w samych superlatywach, twierdząc, że są ambitni i sympatyczni. Wtedy sądy stają się do tego stopnia zniekształcone, że osoby przestają rozpoznawać nieuczciwe zachowania, mówiąc, że są całkowicie moralne.
Niemoralność nie cieszy
Zupełnie inaczej sytuacja wygląda, gdy interes oceniającego nie jest zaangażowany lub gdy wcześniej zasugeruje się badanym, że partner, którego będą oceniać myśli o nich jako o osobach mało atrakcyjnych i ambitnych, co blokuje powstanie lubienia. Jak pokazują badania, oceny moralne w takich przypadkach są obiektywne, ponieważ nie ulegają zniekształceniu. Co więcej, analiza wyników pokazała, że na oceny moralne innych osób w ogólnie nie wpływa nastrój.
– Można założyć, że zyskiwanie na nieuczciwości innych może prowadzić do polepszenia nastroju, a to z kolei do pobłażliwych ocen, jednak ku naszemu zdziwieniu okazało się, że to nieprawda. We wszystkich badaniach uczestnicy, zarówno zaangażowani, jak i obiektywnie oceniający na koniec eksperymentu mieli gorszy nastrój niż na początku, co było wynikiem obserwowania niemoralnego zachowania – mówi Konrad Bocian.