Zabawa w chowanego
Komunistyczna władza oczywiście nie była zadowolona z takiej wizji polskiego społeczeństwa. Prasa także nie zostawiła na Polańskim suchej nitki. Władzom prawdopodobnie nie podobało się najbardziej podkreślenie rozwarstwienia społecznego, które wtedy panowało w Polsce. Dorobkiewicze versus młody chłopak podróżujący stopem, bez pieniędzy i wsparcia. Podobno Gomułka podczas projekcji filmu był tak wściekły, że rzucił w ekran popielniczką.
Jego złość mogły też powodować chrześcijańskie symbole, które można odszukać w filmie. Komunistyczna Polska miała być z założenia krajem laickim, a temat religii był tematem tabu. Jednak twórcy nowofalowego kina osobistego potrafili na tyle inteligentnie wpleść bardzo oczywiste symbole, że stawało się to bardzo NIEoczywiste dla mniej inteligentnego odbiorcy. W „Nożu w wodzie” łódź głównych bohaterów nazywa się Christine, w pewnym momencie część liter jest schowana i widać tylko napis: „Christ”. Także kiedy chłopak leży na łodzi i jest pokazany z góry wygląda jak Jezus na krzyżu. Sam maszt ma także formę krucyfiksu. Kolejnym skojarzeniem może być chodzenie po wodzie. W pewnym momencie Zygmunt Malanowicz (grający chłopaka) staje się wręcz pielgrzymem sunącym wbrew prawom natury w stronę nieubłaganej przyszłości i nowych pokoleń. (Co ciekawe Polański podłożył głos Chłopaka, ponieważ uważał, że głos Malanowicza jest zbyt dojrzały. Z początku sam chciał nawet zagrać autostopowicza, ale zostało mu to odradzone).
Strach się bać!
Niektórzy doszukują się także nawiązań do mitu o Edypie. To taż mogło szokować, bowiem odnajdywanie wręcz freudowskiej filozofii w kinie lat sześćdziesiątych było nowością. Trójkąt, który powstał pomiędzy Andrzejem, Krystyną, a Chłopakiem był bardzo niejednoznaczny. Mogą o tym świadczyć niektóre kwestie mówione do chłopaka, np. Krystyna mówi, żeby Andrzej powiedział mu coś miłego- jak do dziecka. Chłopak je z serwetką założoną jak śliniak, Andrzej uczy go wszystkiego co należy robić na jachcie, czy też jedzenie w ukryciu kanapki.
Jednak tak naprawdę da się odczuć pomiędzy mężczyznami rywalizację o Krystynę, co może wydawać się absurdalne biorąc pod uwagę ich pozycje zarówno społeczne, jak i psychologiczne względem kobiety. W końcu dochodzi do zbliżenia między Krystyną, a Chłopakiem, co w moim przekonaniu jest ewidentnym skierowaniem uwagi widza na rozważania Freuda. Co więcej, Andrzej nie chce w to uwierzyć- nie bierze do siebie dojrzałości Chłopaka (syna).
Pokazuje to także odwieczną walkę między starym a nowym pokoleniem. Władza mogła bać się również tego. Jeżeli młodzi ludzie nie bali się poruszać takich wątków w kinie to do czego to mogło prowadzić? Jeżeli nie bali się przeciwstawić się władzy, czy może to wywołać bunt? Zapewne działacze polityczni mogli tak to odebrać, co nie zmienia faktu, że jest to temat ponadczasowy- naturalna zmiana starego na nowe. Była, jest i będzie.
Oliwa zawsze sprawiedliwa
Co prawda nominacja do Oscara w 1963 roku, jako pierwszej polskiej produkcji, zamknęła trochę usta krytykom, ale film i tak nie został w pełni zaakceptowany. W Hollywood przegrał tylko z „Osiem i pół” Felliniego, ale czy można to traktować w kategoriach porażki? Za to na Festiwalu w Wenecji nie miał sobie równych. Zdobył Nagrodę Międzynarodowej Federacji Krytyki Filmowej (FIPRESCI).
Warto jednak wspomnieć, że czas kręcenia filmu nie był czasem łatwym dla Polańskiego. W czasie kręcenia zdjęć 20 września 1961 roku ginie przyjaciel reżysera- Andrzej Munk. Został on ciężko ranny w wypadku samochodowym, kiedy wracał z planu swego najnowszego filmu „Pasażerka”. To zdarzenie wstrząsnęło Polańskim, ale nie przerwało pracy nad „Nożem w wodzie”.
Dodatkowo w 1952 roku Polański bierze rozwód ze swoją pierwszą żoną- aktorką Barbarą Kwiatkowską (znana między innymi jako Jola z „Zezowatego szczęścia”). Było już to co prawda po zakończeniu pracy nad filmem, ale wciąż w dość intensywnym okresie. Chociaż w drugiej strony, znając życiorys Polańskiego, można zapytać czy kiedykolwiek w jego życiu NIE było okresu intensywnego?
Siła kreacji
Film ten jest ponadczasowy i prócz bariery lat przekracza także pewne sztywne ramy tematyczne. Nie mieści się w określonych standardach. Każdego porusza w nim coś innego. Wzbudza wciąż ogromne emocje po ponad pięćdziesięciu latach od premiery.
Roman Polański i jego debiut „Nóż w wodzie” otworzył dla niego jako twórcy, ale także dla polskiej kinematografii, nowe, szerokie drzwi na świat. Nie przeszkodziło mu ani intensywne życie osobiste, ani tym bardziej Polska Rzeczpospolita Ludowa.
A czy Ty widziałaś ten film? Podziel się z nami swoją opinią!