Różnego rodzaju specjaliści i blogerzy, którzy udzielają porad odnośnie finansów domowych, często doradzają radykalne wyjście na prostą i wcześniejszą spłatę zobowiązań. Nawet jeśli byśmy mieli znacznie ograniczyć swoje wydatki i obniżyć standard życia. Czy jednak zawsze nadmiar gotówki lub efekt oszczędzania warto przeznaczyć na wcześniejszą spłatę kredytu gotówkowego?
Rata: stała czy malejąca?
Zaciągając kredyt mamy do wyboru dwie opcje spłaty: raty stałe lub malejące. W pierwszym przypadku przez cały okres trwania umowy płacimy taką samą kwotę, w drugim kwota wyjściowa jest wyższa, by następnie regularnie spadać. Raty malejące wymagają z reguły wyższej zdolności kredytowej, ale koszty zobowiązania są niższe.
Różnica między tymi systemami opiera się przede wszystkim na tym, co i w jakich proporcjach składa się na ratę. W ratach malejących mamy stałą część kapitałową, a zmienną odsetkową (która właśnie maleje). W ratach stałych najpierw spłacamy przede wszystkim odsetki, a dopiero później zaczynamy regulować kwotę zobowiązania. Zmienne w czasie są zatem sumy części kapitałowych i odsetkowych, proporcje te są dla nas niekorzystne.
Dla kredytobiorcy oznacza to, że np będąc w połowie spłaty kredytu, w przypadku raty malejącej ma spłaconą również połowę kwoty zobowiązania i większość oprocentowania. Gdy spłata odbywa się w ratach stałych, to pokryta została w około połowie część odsetkowa i poniżej połowy część kapitałowa.
Odmienność tych rozwiązań finansowych ma znaczenie, gdy chcemy spłacić kredyt wcześniej, ponieważ w przypadku rat malejących, znacznie nadpłaciliśmy część odsetkową i bank część pieniędzy będzie musiał nam zwrócić. Ale do tego jeszcze wrócimy.