Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies. ZAMKNIJ

Piękna i silna Kobieta NAobcasach – założycielka Organizacji Kwiat Kobiecości – Pani Ida Karpińska

Były to prywatne rozmowy z kobietami, które szukały wsparcia?

Tak, to były rozmowy prywatne. Każda z tych kobiet przeczytała artykuł zamieszczony w gazecie. Niektóre dowiedziały, się właśnie że mają raka i nie wiedziały co dalej robić. Ten materiał stał się dla nich inspiracją i wzmocnieniem, nie czuły się już z tym wszystkim takie samotne. Opisywałam w nim wszystkie etapy leczenia – operację, naświetlania. Kiedy kobieta dowiadywała się o różnych przydatnych szczegółach, nie wchodziła już w taki czarny tunel, wiedziała jak to mniej więcej działa.

Ta wiedza jest potrzebna.

Jest najważniejsza. Zaoszczędza nam wiele lęku i strachu. Jeżeli wchodzimy w coś, co jest dla nas niewiadome i nie wiemy co się będzie z nami działo, to oczywistym jest, że się boimy. Ja przez to wszystko musiałam przejść sama.

A początkowy pomysł na organizację opierał się właśnie na wspieraniu kobiet, czy tak jak to teraz wygląda – na uświadamianiu?

Na początku to było wspieranie. Pierwszy rok to było głównie odpisywanie na maile, rozmowy telefoniczne i takie „face to face”. Tych rozmów było bardzo wiele, nieraz spędzałam po 8 godzin przy telefonie. Kobiety, które udało się z tego wyciągnąć oraz te które wspierałam podczas choroby, pomagały mi i zakładały „mini oddziały Kwiatu Kobiecości” w swoim regionie.

 

_DSC3481

 

Czyli w zasadzie od początku była to działalność mająca zasięg na całą Polskę?

Tak i dzięki temu mogłam przekierowywać kobiety, dzwoniące na przykład z Krakowa, do osoby, która była na miejscu. Było im łatwiej spotkać się na miejscu przy kawie i porozmawiać. Niezwykle ważne jest, żeby móc dotknąć osobę, która wyszła z tego. Zobaczyć, że wszystko jest dobrze, że żyje, że super wygląda. To wszystko są takie bodźce, które są bardzo potrzebne w momencie kiedy się choruje.

Mam wrażenie, że to też się bardzo zmienia w Polsce. Te wszystkie grupy wsparcia, które się pojawiają. Tego jeszcze 10 lat temu chyba nie było.

Raczej nie było. Jak chorowałam to w Szpitalu Onkologicznym w Warszawie był tylko jeden psycholog, do którego w ogóle nie było szans, ani możliwości się dobić. Był jeden na setki, jak nie na tysiące pacjentów. Dzisiaj już jest troszeczkę lepiej. Chociaż i tak uważam, że w tym systemie, który mamy, jest o wiele za mało ludzi, którzy powinni wspierać chorujących.

 

Na kolejnej stronie ciąg dalszy wywiadu!